Gaius Gaius
30
BLOG

REJTERADA I PRACA "PO ZNAJOMOŚCI" DLA BRONKA

Gaius Gaius Polityka Obserwuj notkę 8

Wygląda na to, że sztab wyborczy Komorowskiego bardzo trzeźwo ocenił potencjał swojego kandydata. Ucieczkę przed debatą transmitowaną na całą Polskę można interpretować jako ciche przyznanie, że Komorowki nie ma żadnych szans z dobrze przygotowanymi przeciwnikami, którzy realnie poświęcili się polityce zdobywając dzięki temu cenną wiedzę i orientację w sprawach państwa polskiego.

Gdyby ustalić jakąś kolejność stosując takie kryteria jak: wiedza o funkcjonowaniu państwa, prawo, geopoliyka i gospodarka, to bezsprzecznie na pierwszym miejscu znalazłby się były premier i prawnik Jarosław Kaczyński, na drugim miejscu widziałbym Waldemara Pawlaka (były premier i minister, zainteresowany gospodarką) a na trzecim ex eqou Komorowski i Napieralski. Tak więc już pierwsza próba selekcji wskazuje na to, że Komorowski nie ma raczej szans w żadnej debacie merytorycznej. Gdy do tego dołożymy fatalną dla kandydata PO skłonność do formułowania nielogicznych i nieprzemyślanych twierdzeń, to decyzja sztabu PO mogła być tylko jedna - odwrót. Nie ma wątpliwości, że Komorowski wypadłby najgorzej spośród czterech konkurentów, byłby gorszy nie tylko od Kaczyńskiego, ale od Pawlaka i może nawet Napieralksiego, a takiej poruty nikt by mu nie darował.

Pozostaje jednak pytanie, czy ktoś, kto ubiega się o prezydenturę, może uciekać od publicznej konfrontacji i chować się za prowokacjami swojego lubelskiego przyjaciela. Czy ten sposób działania nie wskazuje na chęć zdobycia prezydentury za wszelką cenę przy pomocy trików, zwodów i wybiegów medialnych eliminując uczciwe współzawodnictwo? Czy Polska nie zasłużyła na kogoś "wyselekcjowanego", na kogoś, kto nie dostał pracy "po znajomośći" albo kłamał w CV?

Pytania powyższe są raczej retoryczne, bo każdy chyba się zgodzi, że zdrowa konkurencja jest warunkiem prawidłowego rozwoju każdej organizacji w tym państwa. Po to są egazminy na studia, potem kolejne, aby na koniec dostać "specjalistę" a nie ignoranta.  Debata w telewizji jest takim właśnie egazaminem, ponieważ jest to rzadka okazja sprawdzenia kandydata na żywo  bez udziału "przekazów dnia" czy wyreżyserowanych wcześniej wypowiedzi. Co więcej każda taka debata pomaga rozwijać demokrację, która w przypadku Polski wymaga jeszcze wielu lat pracy. Przypomnę, że Polska jest określana jako "flawed democracy" wg indeksu The Economist, co oznacza, że jesteśmy demokracją fasadową a więc nie pełną. Nasza obecna pozycja na liscie 162 państw to 45 miejsce. Jednymz kryteriów jest właśnie "Whether national elections are free and fair".  Jeżeli więc chcemy zobaczyć w Polsce wzrost światowych inwestycji, to musimy udowodnić, ze nasz kraj jest rzeczywiście demokratyczny i bezpieczny. Nikt nie zainwestuje miliardów dolarów w miejscu, gdzie można swobodnie manipulowac opinią publiczną a zezwolenia na wycinkę lasu  załatwia się przez znajomego ministra... Bezpieczeństwo kapitału to również funkcja stanu demokracji. 

W duchu wypowiedzi Palikota i Tuska, muszę też napisać, że w pewnym wieku ludzie się już nie zmieniają lub zdarza się to bardzo rzadko i to wyłącznie wybitnym jednostkom, bardzo pracowitym - czy oznacza to, że Komorowski już się nie nauczy podstaw ekonomii,  finansów, prawa i gospodarki nie mówiąc już o języku obcym? Tak, on już jest po prostu za stary, a wybitnie zdolnym na pewno nie był, skoro żona musiała mu poprawiac pracę magisterską...(mała złośliwość). Co więcej on już nie ma czasu na naukę. Prezydent powinien być zorientowany od pierwszych dni swojego urzędowania po to, by mógł prawidłowo prowadzić rekrutacje swoich przyszłych współpracowników i po to by lobbyści z rządu i sejmu nie podsuwali mu korzystnych dla siebie ustaw do podpisu.

Podsumowując: już sposób w jaki kandydat Komorowski ubiega się o pracę, wskazuje na jego mierne możliwości i ukryte patologie w sposobie jego postępowania. Przyszły prezydent powinien poddać się ocenie opinii publicznej (w tym specjalistów), aby można było na koniec powiedzieć, że "wybory były uczciwe, bo wiedzieliśmy kto jest kim i na co kogo stać". Władza zdobyta dzięki unikom, manipulacjom, zmianom ordynacji wyborczej na 3 tygodnie przed głosowaniem (nie udało się na szczęście), to władza skazana w oczach świata na niepoważne i podejrzliwe traktowanie. Czy takiego chcemy prezydenta i takiego postrzegania naszego kraju?

 

Gaius
O mnie Gaius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka